23.02.2015

Shingeki no Konwent - Asucon

Tak, wiem. Miałam napisać we wrześniu, a tymczasem mamy już koniec lutego. Wyszło jak zawsze, nic nowego; zapomniałam, nie chciało mi się, miałam coś lepszego do roboty - jak zwał, tak zwał, na jedno i tak wychodzi.
Ostatnimi czasy nie mam czasu ni chęci, by pisać. Próbuję się zebrać w sobie od kilku tygodni, ale nie potrafię nic konkretnie dłuższego i sensownego sklecić. Na zbyt długo chyba odłożyłam pióro, cholewcia. Jedynie jakieś krótsze, daawno zaczęte teksty z telefonu udaje mi się cząstkowo rozwinąć. Nie umiem się jednak skupić na dłużej, stale coś mnie rozprasza. Chyba musiałabym się na jakiś tydzień odciąć całkowicie od ludzi, żeby wrócić do dawnej formy... A wiem, że to niemożliwe, bo nie wytrzymam całego dnia bez sprawdzenia fejsa, GG, poczty, G+ i Poków... "D

~*~

Miałam chyba o konwentach pisać, o ile dobrze pamiętam...
A więc moim pierwszym był zeszłoroczny Asucon, odbywający się we wrześniu w Katowicach.
Nie, nie jestem Otaku i nie jeżdżę regularnie na żadne mangomeety, etc. Ot, chciałam po prostu sprawdzić jak to jest na takim polskim konwencie, gdzie dziesiątki ludzi spotyka się, bo łączą ich wspólne pasje. No i oczywiście, by na własnej skórze przekonać się, czy to, co piszą na Hejted jest prawdą xD
Poszłyśmy wraz z Asztarte i Shinnekomi przebrane za Angry Birds, ale nikt nas nie skojarzył. Za mną raz zawołali "Nonon", bo miałam jej wiga, a byłam Stellą :v
Postałyśmy w Kolejkonie, wynudziłyśmy się totalnie... W końcu po długim czasie udało nam się przejść przez akredytację i voila! Byłyśmy w szkole. Połaziłyśmy trochę, ale niewiele jeszcze było do oglądania, nawet wystawców brakowało, więc wróciłyśmy do domu, żeby się przebrać.
Angry Birds to był poroniony pomysł, mogłyśmy od razu uderzyć w Shingeki. No ale mądry Polak po szkodzie, prawda?
Gdy po raz drugi pojawiłyśmy się na Konie (uprzednio zahaczając o Maca), było już lepiej. Więcej osób się zebrało, wystawcy się rozstawili, cosplayerzy dumnie paradowali w swych strojach... :D
Choć niektórzy się wstydzili (zupełnie nie wiem czemu), to jednak kilka osób porobiło sobie z nami zdjęcia. Niestety nie udało mi się do wszystkich potem dotrzeć, a szkoda...
Pogadałyśmy z kilkoma znajomymi, pozwiedzałyśmy teren, stoczyłam bój o przypinkę z Asztarte... Nie poszłyśmy na żaden panel, bo po prostu nic nas nie zainteresowało.
I to właściwie tyle, co mogłabym napisać o Asuconie. A, wspomnę jeszcze, że Identy były pierwsza klasa, w przeciwieństwie do Tsuru, ale o tym innym razem :P
Na koniec zdjęcia sprzed szkoły:

 

 

 

 


 

I kilka fot zrobionych przez Foto Czarny, z moim faworytem na czele :'D

 

 
 

~*~

Jak można było zobaczyć na naszym FanPage'u, nie tworzymy już Trio a duet, którym powinnyśmy były zostać od samego początku. Nie będę się jednak rozwodzić nad naszymi trudnymi i skomplikowanymi relacjami w grupie, ażeby nie dostarczać pożywki złaknionym hejterom.

Następnym razem postaram się opisać Tsuru, ale niczego nie obiecuję, wiadomo x'D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz